Drugiego dnia naszych wakacji postanowiliśmy pojechać na wschód od Kołobrzegu. Chcieliśmy ten dzień spędzić tylko we dwoje. Na początek w planach była dłuższa wycieczka – mniej więcej na 100 km. W rezultacie natomiast postanowiliśmy jechać bardziej rekreacyjnie w takim tempie, by się nie zmęczyć – w końcu to urlop a na urlopie się wypoczywa, prawda?
Kolarstwo wakacyjne
Całą naszą wycieczkę przejechaliśmy tak jak i pierwszego dnia ścieżkami rowerowymi. Ogólnie nawierzchnia była świetna, pomijając odcinek około 3 km gdzie poruszaliśmy się po płytach betonowych. Jednym z naszych celów było odwiedzenie latarni w znanej nadmorskiej miejscowości Gąski. Dojechaliśmy tam fajnym, świeżo położonym asfaltem – oczywiście na ścieżce rowerowej. Piotrek jeszcze pamięta, jak kiedyś zamiast niego znajdował się szuter – więc szosami już byśmy tamtędy nie przejechali.
Wiecie, że jej wysokość wynosi 49,80 m, a żeby wejść na sam szczyt trzeba pokonać aż 190 schodów? Piotr na poprzednich odwiedzinach u Huberta miał okazje podziwiać z niej widoki, ja natomiast jeszcze na niej nie byłam. Jadąc dalej podziwialiśmy widoki morza oraz licznych dzikich plaży, które mnie urzekły. Następnym razem na wypoczynek wybiorę właśnie jedno z takich miejsc.
Plaża w Sarbinowie
Naszym końcowym przystankiem była plaża w Sarbinowie. Jakie wrażenia? W sumie typowa nadmorska miejscowość. W tym roku udało nam się przejechać ich kilka i wg mnie wszystkie są do siebie podobne. Na miejscu znaleźliśmy upragnione lody naturalne – były pyszne! Po zjedzeniu obiadu oraz odpoczynku na plaży musieliśmy powoli kierować się do domu.
Podsumowanie trasy
Przejechaliśmy łącznie tego dnia 61 km z czego niecałe 200 metrów mieliśmy pod górkę – przewyższeń tyle co na brzeskich trasach. Następnego dnia musieliśmy niestety już wracać do domu, ale jednego jesteśmy pewni – jeszcze tu kiedyś wrócimy i to na dłużej!
Pozdrowelove! ❤️
A ile ludzi na plaży! 🙂 Fajnie, że ten wypad się Wam udał 🙂
No krótko, ale z pogodą fajnie się wstrzeliliśmy ?. Pozdrawiamy!