Dawno temu poruszaliśmy temat naszego bezpieczeństwa na drodze, ale tyczył się on przede wszystkim naszego kolarskiego ubioru. W bieżącym sezonie zaobserwowaliśmy tyle niefajnych sytuacji na drodze, że postanowiliśmy zwrócić Waszą uwagę na jeszcze jedno istotne – dla szosowców wręcz mega istotne – zagadnienie. Nie będzie to artykuł zbyt długi. Nie o to w tym wszystkim chodzi. To tylko szybka porada od Cyklopary.
Włączaj lampki
Tak na prawdę dopiero od niedawna porzuciliśmy jazdę na trenażerze w tym sezonie, a już kilka razy mieliśmy okazję zauważyć jak kolarze szosowi potrafią być nierozsądni jadąc głównymi drogami. Wielu z nas wydaje niemało kasy na dobre oświetlenie rowerowe, lecz korzysta z niego tylko od czasu do czasu jeżdżąc nocą lub przy pogorszonych warunkach pogodowych. Tego typu wyprawy zdarzają się większości z nas tylko od czasu do czasu.
Większość droższych lampek rowerowych mają tzw. specjalne tryby dzienne, które zwiększają naszą widoczność również za dnia. Warto z tego korzystać! Badania wykazują, że w ten sposób zwiększamy swoją widoczność nawet o 200%. Niejednokrotnie zdarzyło nam się, że kolarze jadący przez nami w prawie czarnych ciuchach, znikali na chwilę w zalesionych fragmentach dróg. Mimo tego, że było pełne słońce, no ale ostry cień “mgły ;)” robił swoje. Tacy kolarze najczęściej jeżdżą z lamkami, no ale mają je wyłączone. Dlaczego? No bo przecież jadą w dzień. Nic bardziej mylnego!
Zdanie naszych obserwujących
My jeździmy z włączonymi lampkami przez cały czas. Tryby dzienne to najczęściej migające światło, które nie rozładowuje szybko akumulatora tak jak nocne tryby stałe o dużej mocy. Ładujemy je dopiero po kilku wyjazdach, zarówno światło przednie, jak i tylne.
16 maja 2022 roku poruszyliśmy ten temat na naszym fanpage i najciekawsze wypowiedzi naszych obserwujących możecie przeczytać poniżej:
“U mnie to bardzo zależy włączam… tylko wtedy kiedy faktycznie jestem ubrana tak że zlewam się z tłem. Nie będę ukrywać też że czasami zapominam jej naładować. Dlatego przy zakupie nowego stroju i jeszcze raz czerwień bo mega się wybija i jest bardzo widoczna na drodze”
https://www.instagram.com/oja_cie_krece
“Zdarza mi się jeździć MTB w dzień po szosie czy ulicach. Wtedy obowiązkowo oświetlenie, przód biała mrugająca, podróbka Btwin 500 z Action, tył Mactronic Redline. Tylna także spokojnie daje radę w nocy. Używam jej już chyba 5 lat i spokojnie daje radę.”
https://www.instagram.com/stanrowerowegozakrecenia
“Podczas jazdy w dzień, niezależnie od pogody, zarówno z przodu jak i z tyłu mam włączony najmocniejszy tryb migający. Co prawda Knog Plus, który jest u mnie z tyłu nie jest aż tak mocny jak Bontrager Flare RT, ale daje radę. Od kiedy jeżdżę w ten sposób coraz częściej kierowcy wyprzedzają z zachowaniem bezpiecznego dystansu, więc nie zamierzam zmieniać taktyki jeśli chodzi o oświetlenie i co najwyżej z tyłu wrzucę w przyszłości jeszcze mocniejszą lampkę.”
https://www.instagram.com/p.m.wojcik
“W dzień? Bardzo rzadko. Mówię szczerze, że nie przekonałem się jeszcze do tego nawyku”
https://www.instagram.com/mrarinn
“Ja posiadam zestaw Moon Shield X na tył oraz McTronic Scream 3.1 na przód. Jeżdżę cały rok oraz cała dobę z lampkami, niezależnie od ujeżdżonego aktualnie roweru.
Mam jeszcze McTronica Wally 2 na tył w razie co podczas jakiegoś Ultra. Choć jadąc PTJ nie musiałem go używać.
Jak to się mówi safety first!”
https://www.instagram.com/warszavski_rover
“U mnie Lezyne 400 z przodu i Mactronic tuż pod zadem. Niezależnie od pogody mam zamontowane na każdą rundę, staram się tylną mieć włączoną cały czas. Jeżeli natężenie ruchu jest małe, jadę po bocznych drogach to mogę wyłączyć, jak wracam na główne drogi lub wjeżdżam w miasto to włączam z reguły jedną i drugą. Rower to świetna sprawa, a bezpieczeństwo na nim to najważniejsza rzecz. A Bontragera lampki znam, świetna jakość, dobra sygnalizacja, dość wysoka cena, dlatego też nie wszyscy ją mają. Ale bez wątpienia sygnalizacja to podstawa, bez względu na to czy tania czy droższa. Vamos Grupetto”
https://www.instagram.com/bike_on_no_bike
“Jeżdżę z ta lampka od 2 lat. To coś tak nie porównywalnego ze gdybym miał jechać ruchliwa droga i wybrać miedzy kaskiem a lampka. Lampka da mi lepsze bezpieczeństwo niż kask w tym przypadku”
https://www.facebook.com/jan.piorkowski.8.3
“Tył włączam zawsze. Przód tylko przy kiepskiej widoczności. Ostatnio zgubiłem mój wysłużony klon wallego i kupiłem Knoga Plus. Spoko lampka. Flare jest mega, ale cena zabija”
https://www.instagram.com/zibi.cyclist
Podsumowanie
Jak widzicie, większość naszych obserwujących, którzy zabrali głos pod wpisem na Fanpage, jeżdżą z włączonymi lampkami również za dnia. To się chwali! Niektórzy jednak jeszcze nie nabyli takiego nawyku. Inni zaś nadrabiają dobrze widocznym strojem rowerowym z elementami fluo.
Ciekawy artykuł znajdziecie również na stronie marki TREK. Polecamy! Jak nie my, to jeden z największych producentów rowerów spróbuje Was przekonać: https://www.trekbikes.com/us/en_US/daytime_running_lights/
Dziękujemy wszystkim, którzy wzięli udział w dyskusji. Tak jak pisaliśmy wybraliśmy te najciekawsze komentarze. Śmigajmy rowerami z włączonymi lampkami, zarówno nocą, jak i za dnia.
Pozdrower!
super
Krótko, zwięźle i na temat 😅. Z kim mam przyjemność? 😉
Dobrze, że o tym przypominacie! Tez spotykam sie z takimi kolarzami, którzy jeżdżą nawet na drogich rowerach i w drogich ciuchach, ale bez swiateł. Nie zdazylem się wypowiedzieć na waszym Facebooku ;), ale takze jezdze ze swiatłami w migającym dziennym trybie, nawet sciezkami rowrowymi.
No niestety niektórzy chyba zapominają włączać. Ja wolę być widoczny przez cały czas. Nie ma co ryzykować, tym bardziej że ma się dla kogo żyć :). No czasem ciężko ogarnąć kilka fanpage na raz, bo zapewne obserwujesz ich kilka, nie tylko nasz xD. Pozdrower!
Nie wiem. Przecież po coś wydajemy swoją kasę, nie tylko po to by po prostu mieć… Tez jeżdżę z włączonymi lampkami, dobry artykuł!
Też coś w tym jest. Inwestujemy sporo, a używamy sporadycznie nocami mimo tego, że mają tryby dzienne. Fajnie znów Cię widzieć na naszym blogu 🙂
Z moich podłódzkich obserwacji wynika, że jednak mało kto włącza lampki w dzień. Może 1 na 10? Kiedyś w mieście nawet ktoś mi zwrócił uwagę, że mam z tyłu włączoną lampkę (zrobił to z troski, że niepotrzebnie się pali i wyczerpuje akumulatorek 😉
Sam używam lampek Knog Blinder (w nocy oczywiście zakładam z przodu pełnowymiarową lampkę), w dzień włączone na miganie w najmocniejszym trybie. Jeżdżę też samochodem i zdarzają się sytuacje (cień, las itd.) że rowerzystę zauważa się sekundę czy dwie później, niż w słonecznym miejscu. Lampki bardzo pomagają w takich sytuacjach.
Kurcze piszesz z drugiego e-mail? Już się wypowiadałeś gdzieś i nie wiem czemu znów musiałem akceptować Twój komentarz xD. No dokładnie nie na darmo producenci – mówiąc kolokwialnie – “wkładają” takie tryby dzienne do lampek rowerowych. Sam mam od niedawna prawo jazdy i też właśnie widzę co się dzieje. No a wystarczy chwila, aby popsuć sobie życie – sobie lub komuś. Fajnie, że się z nami zgadzasz. Gorące pozdrowienia! 😊✌️
Jakiś czas temu doszedłem do wniosku, ze czuję się bezpieczniej przy włączonych lampkach. I tak 3-4. sezon jeżdżę przy włączonych lampkach na przód / tył. Co z tego, ze trzeba ładować / wymieniać baterie – po to są te lampki, zeby zrobiły swoją robotę.
No i druga kwestia to odpowiednie lampki, bo nie każda nadaje się do trybu dziennego (mam na myśli tryb mrugający). Te kupione w Niemczech takiej opcji nie daje. Osobiście mam kilka lampek i mógłbym podzielić na 3-4 zestawy.
Pamiętam. jak raz zetknąłem z lampką botrager flare rt i byłem pod wrażeniem, ze widać rowerzystę nawet 1km dalej. Innym razem, było mocne słonce i ledwo widziałem zza kierownicy rowerzystę ale widziałem mocno mrugające czerwone światło – już wiedziałem, ze to rowerzysta.
No i kupiłem. Nie była to tania inwestycja ale po 2 latach użytkowania wciąż stwierdzam, ze lepszej nie ma na rynku. Alternatywy są (i to nie jedna), ale nikt tak nie pali po gałach w ciągu dnia, jak ta lampka.
ps: niestety, tez zauważyłem, ze posiadacze szybkich i drogich szosówek/czasóek nie kwapią się do założenia porządnego oświetlenia (jeśli w ogóle zakładają). zawsze mają na to wymówki. ¯\_(ツ)_/¯
Oj tak. Sami byliśmy pod wrażeniem chociażby na ostatnich Rajdach dla Frajdy, gdzie nawet więcej niż z 1KM za dnia było widać rowerzystów i wyraźnie te lampki. No i o dziwo nas nie oślepiały jak jechaliśmy za nimi. No niektórzy mają gdzieś swoje bezpieczeństwo na drodze – przede wszystkim tych głównych – i liczą, że ktoś ich zauważy tak czy inaczej. Nic bardziej mylnego.
Jeśli natomiast chodzi o rodzaj lampek to faktycznie. Niektóre bez dedykowanych trybów dziennych są wręcz bezużyteczne przy jeździe za dnia. I tak wtedy ledwo je widać, więc wystarczy wtedy bardziej jaskrawy ubiór. Pozdrawiamy Cię serdecznie i dziękujemy za kolejny komentarz! 🙂