Autor 07:05 Opowieści

Aktualny skład Cyklopary

Czy blog Cyklopara to tylko Monika i Piotrek? A może jest ktoś jeszcze? Kto zajmuje się technicznymi aspektami naszego bloga?

Od pewnego czasu zauważyliśmy, że zaczyna o nas wspominać co raz to więcej kolarzy. Co raz częściej pojawiają się komentarze od nowych osób na naszym fanpage na Facebooku. Jeździcie w naszych blogowych strojach i chętnie oznaczacie nas w swoich wpisach na Instagramie. Jesteśmy z tego bardzo zadowoleni i motywuje nas to do dalszego działania.

Większość z Was bardzo dobrze pamięta bloga Cycling Chief, którego w pojedynkę prowadził mój Piotrek. Pamiętacie? Niełatwo było mu to wszystko ogarnąć samemu i z czasem po prostu się wypalił. Za dużo stresu i brak wsparcia ze strony osób, które sam wypromował i bardzo pomagał na arenie social mediów, przyczynił się do całkowitego odstawienia tzw. blogowania. Dopiero, jak zaczęliśmy być ze sobą rzuciłam mu pomysł o założeniu wspólnego bloga, którego będziemy prowadzić w zupełnie nowym stylu. Nie ma nic gorszego, jak kolejny nudny rowerowy blog, których w dobie dzisiejszego Internetu jest mnóstwo.

Dość szybko wymyśliliśmy nazwę nowego bloga – Cyklopara. Mój Piotr natomiast – z racji, że jest grafikiem komputerowym – raz dwa zaprojektował logo i tak powstał więc blog rowerowy Cyklopara.

Skład bloga Cyklopara

Nie wiecie jednak wszystkiego. Naszym blogiem nie zajmują się tylko dwie osoby. Cyklopara to nie tylko Monika i Piotrek. Ale o tym nieco później. Długo zastanawiałam się, czy napisać ten artykuł. Czy jest on w ogóle Wam potrzebny? Po długim namyśle odpowiedziałam sobie na to pytanie krótko, zwięźle i na temat. Tak! Jest potrzebny!

Piotrek, czyli Cycling Chief na emeryturze

Nie muszę „Wodzowi” poświęcać dużo czasu. W naszym zespole jest – bez dwóch zdań – najbardziej rozpoznawalną osobą. Nic dziwnego, skoro tak długo prowadzi swój profil Cycling Chief na Instagramie i ma własny kanał na YouTube.

Miał w swoim rowerowym życiu wiele rowerów. W praktycznie każdym znajdował jakieś wady i reklamował je u producentów. Jeździł na rowerach górskich, crossowych, gravelowych i szosowych. Większość tych merytorycznych i technicznych artykułów na naszym blogu jest napisanych właśnie przez niego. Dzięki niemu nie muszę oddawać do serwisu żadnego ze swoich rowerów. Coś jest nie tak, to Piotrek raz dwa naprawia usterkę. Za wyjątkiem usterek, po których naprawie można stracić gwarancję producenta – trzeba tutaj uważać.

Warto o tym wspomnieć, że Piotr jest bardzo odważny i nie boi się napisać złego słowa o danej marce czy jej produkcie. Mówi i pisze wprost co mu nie odpowiada. To właśnie za jego inicjatywą się nie sprzedajemy. Możecie popatrzeć na promujących byle co rowerowych influencerów, nawet produkty w ogóle nie związane ze światem kolarstwa. Pamiętajcie, że jeżeli coś bierzemy od producenta za darmo, to w większości przypadków opinia o jego produkcie jest nam z góry narzucana. Skąd to wiem? Na naszego blogowego maila otrzymujemy tyle ofert współpracy, że nawet nam się to nie śniło. Jednakże po wysłaniu zapytania czy będziemy mogli wyrazić swoją rzetelną opinię o danym produkcie… Następuje cisza.

Haha… Miałam się nie rozpisywać, a pewnie wyjdzie najdłuższy nagłówek o Piotrze. Idziemy więc dalej.

Monika, czyli ja

Nie, nie zrobię tego. Nie umiem o sobie napisać, więc o przedstawienie mnie poproszę Piotra. Żeby nie było, że wychwalam się pod niebiosa… Albo wręcz przeciwnie hehe. Mało kiedy piszę o sobie w samych superlatywach.

Hejka! Widzę, że Monika przedstawiła mnie jako emerytowanego Cycling Chiefa. Niech i tak zostanie. Cóż Wam mogę powiedzieć o mojej Monice. O czym w ogóle mogę powiedzieć, żeby zaraz nie było focha. Panowie wiecie o co chodzi, prawda?

Nie będę przytaczał Wam historii jak się poznaliśmy itd. O tym znajdziecie napisany już jakiś czas temu artykuł na naszym blogu. Chciałbym jednak opowiedzieć o tym, co wnosi moja Monia do naszego rowerowego bloga. Przede wszystkim rzut oka na kolarstwo rekreacyjne z perspektywy kobiety – cyklistki. Dzięki Monice co raz to więcej kobiet wypowiada się pod naszymi wpisami na Facebooku. Nic dziwnego. Mało jest rowerowych blogów prowadzonych przez parę kolarzy. W większości są to blogi typowo męskie o treningach i typowo damskie, zbyt cukierkowe i pozapychane różnego rodzaju promocjami produktów.

Większość relacji z naszych wspólnych tras opisywane są właśnie przez Monikę. Głównym jej rowerem jest oczywiście szosówka, jednakże od czasu do czasu wybiera się ze mną do lasu na swoim rowerze mtb. Swoją drogą kupiła go specjalnie na nasze zgrupowanie w Bieszczadach. Potrafi poradzić sobie na trasie. Czy to wymienić dętkę, załatać ją czy założyć spinkę na łańcuch, który już raz zerwał jej się na trasie.

Dzięki Monice w ogóle powstał ten blog. Ona mnie przekonała i cały czas dopinguje mnie w działaniu. Razem dzielimy się z Wami naszym zdaniem. Teraz to nikt i nic nas nie powstrzyma.

Hubert, czyli nasz ekspert

Nie spodziewaliście się, że nasz blog prowadzony jest przez 3 osoby. Chcę Wam przedstawić Huberta, z którym mój Piotr razem studiował i nagrał niejeden odcinek na YouTube. Ja Huberta osobiście jeszcze nie miałam przyjemności poznać, bo nie udało mu się przybyć na nasze zgrupowanie w Międzyzdrojach.

Hubert w naszym zespole zajmuje się typowo technicznymi aspektami naszego bloga Cyklopara. Robi wszystko, co wiąże się z pozycjonowaniem Google. Jeżeli coś przestaje nam działać (najczęściej po stronie serwera), to raz dwa nam to naprawia. Sugeruje nam również lepsze rozwiązania, kiedy chcemy coś doinstalować do naszego WordPressa. Jest w tym na prawdę dobry!

Jeśli chodzi o kolarstwo, to ulubioną dyscypliną Huberta jest kolarstwo górskie. Kocha zjazdy. Mało kiedy korzysta z hamulca. Szkoda, że nie było go także na zgrupowaniu w Bieszczadach (nie dostał urlopu). Tam na zjazdach czekałby nawet na naszego przewodnika. Warto wspomnieć o tym, że to właśnie Hubert namówił mojego Piotra do założenia bloga Cycling Chief. To były czasy, kiedy Hubert jeszcze nie był aż tak zajarany kolarstwem. Mój Piotr co chwilę opowiadał mu o rowerach i Hubert mając już tego dość powiedział, żeby założył sobie bloga to ktoś wreszcie go zacznie słuchać.

Tak więc sami widzicie, że gdyby nie Hubert to nie mielibyśmy tak dopieszczonej pod względem zarówno estetycznym, jak i funkcjonalnym strony internetowej naszego bloga. Hubert robi dla nas bardzo dużo i dlatego należy do składu Cyklopary.

Czy będzie nas więcej?

W tym roku nie przewidujemy żadnych zmian. W przyszłym natomiast mamy niemałe plany, o których wiedzą tylko wtajemniczeni. Domyślacie się może cóż to takiego? Może wrócimy na YouTube? Może do naszego składu dołączy ktoś jeszcze.

Co by się nie działo to mam nadzieję, że będziecie się z nami równie dobrze bawić. Tak jak mój Piotr niejednokrotnie wspominał na fanpage, że wolimy mieć mniejszą grupę zaufanych osób, niż przysłowiowe bydło, z którym nie mamy żadnego bliższego kontaktu i jest nam potrzebne tylko w celach promocyjnych.

Pozdrowelove! ❤️

(Visited 301 times, 1 visits today)
Close