Jak już wcześniej wspominaliśmy, chcemy Wam pokazać kilka ciekawych miejsc jakie możecie odwiedzić na Opolszczyźnie. Kolejnym z nich jest pałac Sulisław znajdujący się w miejscowości o tej samej nazwie.
Dlaczego Sulisław?
Ostatnimi czasy zaczęliśmy zwiedzać okoliczne zamki – czy to opuszczone czy odrestaurowane. Fajne w tym wszystkim jest to, że jadąc na rowerze możemy wszędzie sobie wjechać – o ile jest to oczywiście dozwolone. Odkrycie Sulisławia miało miejsce całkiem przypadkiem. Wiedziałam, że gdzieś za miejscowością Grodków znajduje się jakiś pałac, lecz nie miałam pojęcia jak tam dojechać. Nigdy nie zapuszczałam się w tamte rejony. Aż któregoś popołudnia, kiedy to w końcu zawitała do nas letnia pogoda stwierdziłam, że jedziemy trochę poodkrywać.
Miłe zaskoczenie
Drogę do samego Grodkowa znaliśmy doskonale, gdyż jechaliśmy nią wcześniej do Kopic. Lubimy jeździć tymi szosami, bo asfalty są naprawdę w dobrym stanie i jazda po nich to sama przyjemność. Za Grodkowem kierowaliśmy się w kierunku Wójtowic – po jakichś mniej więcej 3 kilometrach zauważyliśmy znak ścieżki rowerowej znajdującej się po prawej stronie. Nie wiedzieliśmy gdzie ona prowadzi.



Po małej konsultacji z „mapami Google” można było stwierdzić, że wyjedziemy w dobrym miejscu. My lubimy takie nieznane trasy, oj tak! Co nas miło zaskoczyło ścieżka rowerowa była dwukierunkowa i całkowicie oddalona od głównej drogi. Bardzo przyjemnie się nią jechało.
Po przejechaniu 2 kilometrów wyjechaliśmy na skrzyżowanie, gdzie na Sulisław trzeba było odbić w prawo – i tutaj zaczął się sympatyczny podjazd. Od razu można było wyczuć, że na tym terenie spotkamy coś szczególnego. Po wjechaniu na górę naszym oczom ukazał się niemały pałac z rozciągającym się wokół niego murem. Po przekroczeniu murów ujrzeliśmy piękny dziedziniec wyłożony kostką. Wokół pałacu znajdował się park.
Krótko o pałacu
Historia pałacu mówi, że powstał on w 1688 roku. Miał kilkoro właścicieli – co najlepsze jednym z nich był Hans Karl Hrabia von Schaffgotsch, syn właściciela pałacu w Kopicach. Po II wojnie światowej przejęła go administracja państwowa, później zaczął niszczeć aż do 2006 roku, w którym został przejęty przez dewelopera z Warszawy.



Obecnie pałac pełni rolę aż 5-cio ⭐⭐⭐⭐⭐ gwiazdkowego hotelu ze SPA oraz restauracją. Ale to jeszcze nie wszystko. Jak się okazało nieopodal zamku znajduje się marina z plażą i barem.

Szlaków rowerowych jest więcej!
Będąc na terenie zamku dowiedzieliśmy się przy okazji, że w okolicy znajduje się więcej ścieżek rowerowych. Na pewno następnym razem będziemy chcieli odwiedzić i ewentualnie Wam polecić. Bądź też nie, nigdy nie wiadomo. Wracając mijaliśmy wielu kolarzy. Między innymi szosowych, którzy tak jak my czerpali przyjemność jadąc ścieżkami asfaltowymi – bez kostki, niebezpiecznych przejazdów przez skrzyżowania i zbędnych krawężników! Czy takich ścieżek nie może być więcej?
Podsumowując
Na powrocie zatrzymaliśmy się w Grodkowie by uzupełnić energię i płyny. To był wspaniały dzień! Zrobiliśmy łącznie 63 kilometry z czego pod górkę było dokładnie 143 metry – to pewnie przez ten jeden podjazd. Zachęcamy do odwiedzenia pałacu, bo naprawdę warto!

Pozdrowelove! ❤️